niedziela, 8 grudnia 2013

POPiSowi spadochroniarze, czyli Polska Razem Jarosława Gowina

Jarosław Gowin ogłosił w końcu założenie swojej nowej partii - Polska Razem Jarosława Gowina. Czy ten nowy twór jest nadzieją na nową, lepszą politykę? Czy też zwykłą ułudą - kolejnym ugrupowaniem złożonym z ludzi sięgających po ciepłe stołki?

Aby odpowiedzieć na te i inne pytania spróbuję przeanalizować wszystkie istotne informacje. Od analizy nazwy i loga, poprzez ludzi, a skończywszy na programie. Analiza ta nie będzie kompletna, ale na pewno pozwoli odpowiedzieć na kilka istotnych pytań.

Logo i nazwa









Powyższy obrazek przedstawia humorystyczną analizę pochodzenia projektu loga Polski Razem Jarosława Gowina. Nie da się ukryć, iż jest to najprostsze z politycznych skojarzeń. Z jednej strony to dobrze - przynajmniej logo coś oznacza i można je z czymkolwiek identyfikować. Kształt się kojarzy z PO, ale to nadal uproszczony zarys granic III RP. 

Z drugiej strony jednak Gowin utworzył ugrupowanie, które ekipę rządzącą chce odsunąć od władzy - skojarzenie z obecną koalicją nie jest więc najlepszym z możliwych. To czym jednak może Gowin się bronić jest jego odwoływanie się do ideałów młodej Platformy Obywatelskiej - ugrupowania pełnego konserwatywno-liberalnych ideałów. Skojarzenie z nepotycznym PSL wytłumaczyć już trudniej.

Polska Razem Jarosława Gowina może mieć jednak inny kłopot ze swoim logiem. Nazywa się on Apple. O jednym z licznych przykładów absurdalnej ekspansji patentowej firmy-dziecka Steva Jobsa można przeczytać TUTAJ

Apple jest bardzo wyczulone na punkcie swojego loga i używania symbolu jabłka przez kogokolwiek. Jeśli logotyp ugrupowania byłego ministra sprawiedliwości przewinie się przed oczyma prawników producenta iPad'ów, to możemy być świadkami ciekawego i na pewno głośnego sporu. Gowina uratować jednak może ów nośność potencjalnego tematu. Kierownictwo Apple powinno dobrze przemyśleć czy potrzebuje wielkiego rozgłosu w Europie ws. egzekucji wątpliwego prawa patentowego. Na pewno efekt tego działania byłby odwrotny od zamierzonego. Choć z drugiej strony "nie ważne jak mówią, byle mówili".

Jakkolwiek rozstrzygnie się lub nie sprawa loga, które jest w mojej opinii nieszczególnie trafione, pozostaje jeszcze nazwa. Zarzutów jest kilka: niegramatyczność, długi i mało chwytliwy skrót (PRJG), nazwisko lidera w nazwie oraz ciągłość nazewnicza. Zacznę od ostatniego z nich, ponieważ wypływa z niego kolejne, nie najlepsze skojarzenie. 

W ostatnich latach już kilka konserwatywnych tworów planktonowych (wszystkie wywodzące się z kręgów PiS) nawiązywały w swojej nazwie do Polski. I tak, mieliśmy Polskę XXI, Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobro i Polska Jest Najważniejsza - wszystkie projekty chybione, bez potencjału na przekroczenie progu wyborczego. Polska Razem Jarosława Gowina to już czwarta konserwatywna partia próbująca zagospodarować nazwę naszego kraju, w której znajdą się także ludzie tworzący poprzednie trzy projekty. Z tego punktu widzenia człon "Polska" wydaje się ryzykownym ruchem marketingowym.

Jest też pewien problem z drugim członem - "Razem". Można to interpretować na dwa różne sposoby. W pozytywnym znaczeniu oznacza to solidarne, dobrowolne dążenie do wspólnego celu w czym nie ma absolutnie nic złego. Jednakże jest jeszcze skojarzenie z kolektywizmem, co niekoniecznie może się spodobać elektoratowi, do którego Gowin dotychczas próbował usilnie dotrzeć, a związanego z sympatią dla wolnego rynku, czyli przedsiębiorców, liberałów i libertarian. 

Są to więc ludzie, którzy uznają indywidualistyczną koncepcją człowieka. Jeśli Gowin chce zdobyć i utrzymać sympatię tych środowisk powinien unikać jakichkolwiek kolektywistycznych skojarzeń, a tymczasem takowe - co prawda małe, ale jednak - pojawia się w nazwie.

Logo i nazwa pozostawiają więc wrażenie nie najlepiej dobranych. W dodatku razi nazwisko w nazwie. Udało się to Palikotowi, ale swoimi późniejszymi poczynaniami raczej spalił pomysł na partię z nazwiskiem. Przekonał się o tym Zbigniew Ziobro. Choć, co prawda, Gowin zapowiada, że nazwisko zniknie po wyborach. 

I tutaj jest problem. Gowin chce osiągnąć efekt skojarzenia poglądów, które kryją się za jego nazwiskiem, z nową partią. Przy okazji dużo mówi o tym, iż partie wodzowskie są złe i trzeba to zmienić. Więc co ma w tym przypadku myśleć potencjalny wyborca? Lider partii wodzowskiej wzywa do odejścia od modelu partii wodzowskich? Nie brzmi to wiarygodnie i może być przy okazji wyborów sporym obciążeniem i celem kpin oraz ataków rywali, których na szeroko pojętej prawicy jest całkiem wielu. 

Z nazwiska wynika również problem z mało atrakcyjnym skrótem, który na pewno nie będzie miał medialnej nośności. Oprócz tego mamy problem z gramatyką. Mnie osobiście, jako zwolennika dynamicznej koncepcji języka, to nie przeszkadza, ale rzeczywiście coś jest na rzeczy. O ile Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro traktowana całościowo była poprawna syntaktycznie, to Polska Razem Jarosława Gowina już nie. Możemy oczywiście traktować to jako dwa różne człony, ale w takiej sytuacji brakuje wyraźnie cudzysłowu - a więc 
powinna to być "Polska Razem" Jarosława Gowina.

Widzimy zatem już dość wiele problemów na tak małym polu jakim jest sama nazwa i logo partii. A przecież można było to zrobić inaczej. Skoro Przemysław Wipler po reelekcji na prezesa stowarzyszenia Republikanie ogłosił alians z Gowinem (co notabene spotkało się z dezaprobatą znacznej części członków), można było po prostu stworzyć partię Republikanie. Byłoby łatwiej, bezproblemowo i na pewno lepiej by się to kojarzyło. W końcu najsłynniejsi Republikanie urzędują na przemian z Demokratami w Stanach Zjednoczonych - nazwa więc mogłaby mieć lepszą nośność medialną.

Ludzie

Już w osobie lidera skupia się sporo negatywów. Warto przypomnieć, iż Jarosław Gowin był jednym z najgorzej ocenianych ministrów w rządzie Donalda Tuska. Wielu wyborców raził jego ultrakonserwatyzm połączony z wyraźną sympatią dla kościoła katolickiego. Są to kwestie wrażliwe nawet w kręgach wolnościowych/wolnorynkowych. Właściwie nie ma pełnej zgody w środowisku co do tematów takich jak aborcja czy in vitro. O ile więc Gowin może celować w elektorat konserwatywno-liberalny, o tyle klasyczni liberałowie i libertarianie uznający wolność wyboru za najważniejszą wartość mogą się czuć wyraźnie zniechęceni wobec Polski Razem (pozwolę sobie używać takiego skrótu). 

Gowin to także tzw. spadochroniarz. Musiał odejść z PO i teraz wraz z kolegami szuka swojego nowego miejsca w polityce. Tęsknota za dawnym PO, a może nawet PO-PiS, może być dobrym ruchem, aczkolwiek dotychczas spadochroniarze z PiS nie radzili sobie najlepiej. Nadzieja dla Polski Razem jest taka, iż sytuacja uległa zmianie, Platforma żegluje ekonomicznie mocniej w lewo, a Polacy są zniechęceni obecnym "układem". Pytanie tylko czy uznają Gowina za prawdziwego nawróconego, czy też wilka w owczej skórze, czyli kolejnego po Tusku fałszywego liberała tworzącego PO-bis. Takie głosy już się pojawiają w internecie. 

Drugim asem w talii jest Przemysław Wipler. Z nim problem jest nieco poważniejszy. Pan poseł po niedawnej kompromitacji wizerunkowej (tematu jego winy bądź niewinności rozstrzygał nie będę, od tego jest po pierwsze niezawisły sąd, a po drugie obowiązuje coś takiego w prawie jak domniemanie niewinności, z czym wielu polityków i dziennikarzy w Polsce zdaje się mieć olbrzymi problem - ale to już temat do osobnych rozważań) powinien był nie tylko honorowo zrezygnować z prezesury w swoim stowarzyszeniu, ale nie powinien też ponownie na to stanowisko kandydować. 

Przemysław Wipler zamiast więc do czasu rozstrzygnięcia swoich prywatnych spraw zamilknąć i zniknąć postanowił zatroszczyć się o nic innego jak swoją pozycję i potencjalny stołek. Nie widzę w tym żadnej innej intencji. Równie dobrze mógłby wrócić na pozycję frontmana po wyroku sądu, ponieważ miał kompetentną zastępczynię w osobie Anny Streżyńskiej. Został jednak na swojej pozycji, co może mieć negatywny wpływ na wizerunek Republikanów i Polski Razem. Jeśli Jarosław Gowin tego nie dostrzega, może to oznaczać, iż dobrał kiepskich doradców.

Trzecim elementem układanki są PJN-owcy. Stanowią oni mieszankę przebojowych polityków, którzy dorobili się w miarę rozpoznawalnych nazwisk. Pozostaje jednak pytanie o ich poglądy i skuteczność działania. Dla elektoratu wolnorynkowego Kowal, Poncyliusz, Jakubiak i Migalski mogą nie wydawać się zbyt wiarygodni. Niewiele uroku politycznego dodaje im również fakt, iż są kolejnymi spadochroniarzami. Wyskoczyli wprost z establiszmentowego samolotu - a polski wyborca poszukuje dziś wyraźnej alternatywy spoza systemu. 

Jeśli chodzi więc o nazwiska, to w Polsce Razem mamy do czynienia z sierotkami po PO-PiSie. Jeszcze kilka lat temu takie sierotki mogłyby chwycić, dzisiaj jednak wyglądają jak uciekinierzy z tonącego wraku. Na dodatek wszyscy razem mają duże wady i sporo wtop na swoim koncie.

Pozostaje też pytanie o struktury, czyli na ile mrówek Gowin może liczyć. Na pewno nie może liczyć na subwencje, więc potrzebuje w zamian wielu pracowitych i zaangażowanych ludzi. Już dotychczas przytoczone przeze mnie wady są wystarczająco demobilizujące. A przed nami jeszcze ostatnia część analizy, czyli...

...program.

O pierwszym problemie programowym już wspominałem. Gowin hołduje konserwatywnemu liberalizmowi, co zniechęci niektóre środowiska do poparcia Polski Razem. Jedyne na co Gowin od tych środowisk może liczyć to wyrażenie poparcia dla niektórych pomysłów, na którym klasycznym liberałom i libertarianom może zależeć.

Najbliższą programowo partią wydawać by się więc mógł Kongres Nowej Prawicy, ale już na starcie Polska Razem również to środowisko zniechęca do współpracy. Po pierwsze mamy wspomnianych establiszmentowych spadochroniarzy, po drugie w podobno wolnorynkowym programie możemy dostrzec silny akcent na politykę prorodzinną opartą o system redystrybucji, czego Janusz Korwin-Mikke raczej nie pochwala. 

Jest też najnowsza kwestia, która wywołała wiele kontrowersji. Chodzi mianowicie o pomysł, aby rodzice mogli głosować w imieniu swoich dzieci. Pomysł zastanawia tak naprawdę pod kilkoma względami:
  1. Kto to wymyślił?
  2. Skąd ten pomysł się wziął?
  3. Ten pomysł to poważna propozycja programowa czy nieudolna i miałka próba zwrócenia na siebie uwagi mediów?
Wraz z każdym pytaniem wątpliwości narastają. Nie dość, że narusza to demokratyczną zasadę proporcjonalności - ponieważ nie ma tu mowy o żadnej formie przedstawicielstwa, lecz o zwykłym dodawaniu głosu dla rodzica - to wymaga rewolucyjnej wręcz zmiany myślenia o polityce i samych dzieciach, i to bynajmniej nie myślenia konserwatywnego (sic!). Doprowadzi to także do dziwacznej patologii - wielodzietne rodziny będą dysponować olbrzymią siłą głosu, a to zakończy się samobójczym ekonomicznie i społecznie ściganiem się polityków na to, kto da tym rodzinom więcej pieniędzy w postaci zasiłków. Zupełnie tak, jakby to już teraz nie było problemem.

Pozostaje więc pytanie czy konserwatywne światopoglądowo hasła i liberalne postulaty, takie jak deregulacja zawodów i ułatwienia dla małych i średnich przedsiębiorstw, wystarczą jako paliwo do sukcesu wyborczego. Będzie nim niewątpliwie przekroczenie progu wyborczego. Obawiam się jednak, że to zbyt mało aby przekonać do siebie wcale niemałe środowisko liberałów. 

Podsumowanie

Polska Razem Jarosława Gowina jest na pewno tworem alternatywnym, ale skupia w sobie zbyt wiele wad. Są one bardzo wyraźne i mogą okazać się przeszkodą ponad siły tego ugrupowania. Pytanie o nową jakość w polityce pozostawia wątpliwe odpowiedzi - trzon partii stanowią spadochroniarze duopolu PO-PiS, co budzi pytanie czy w całym pomyśle nie chodzi tylko o utrzymanie swoich pozycji w polityce wobec przymusowego wygnania z establiszmentowych partii. Program jest na dodatek kontrowersyjny i nie do końca spójny - pomysły etatystyczne wmieszano w postulaty wolnorynkowe. 

Wszystko to razem ujmuje Polsce Razem wiarygodności, co może odbić się albo brakiem sukcesu wyborczego albo stopniowym zniechęceniem elektoratu do nowej inicjatywy. Ugrupowanie Jarosława Gowina pozostaje więc nadal wielką, pełną niewiadomych zagadką, które może wielu niemile zaskoczyć.

2 komentarze:

  1. mój 10-letni dzieciak lepsze analizy pisze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poproszę zatem próbkę takiej analizy w wykonaniu tego dziecka. Jeżeli rzeczywiście pisze lepiej, to może się czegoś nauczę :)

      Usuń

Na tym blogu panuje pełna wolność słowa. Jednak w trosce o czytelników bloga wszelki spam zawierający linki do stron ze złośliwym oprogramowaniem będzie usuwany.